Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 125.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pisali: Ostrowski (t. I str. 250), Bandtkie (Prawo prywatne str. 390), Korowicki (Proces cywilny litewski str. 217), Słońki w dziele „Accessoria“ pod wyrazami potioritas i reces. Eksdywizję nazywano także „rozbiorem, sprawą rozbiorową“, a w nowszych czasach — konkursem.

Ekslibris księżny Anny z Sapiehów Jabłonowskiej

Ekslibris (z łac. ex libris — z książek, z pośród książek). Był zwyczaj we wszystkich krajach zachodniej cywilizacyi, że w wielu bibljotekach przylepiano na książkach kartki papierowe ze znakiem, wyrażającym nazwisko właściciela bibljoteki, jego herb lub nazwę księgozbioru albo instytucyi. Wiele ekslibrysów nosiło charakter roboty mniej więcej artystycznej, zdobniczej. Prócz nazwiska i rysunku, wiele ekslibrysów dawnych mają jeszcze jakąś dewizę, sentencję, uwielbiającą wiedzę, rozum, naukę, światło lub ostrą chłostę na przyszłego złodzieja książki, próżniaka albo nieuka, który z książki nie potrafi korzystać. W Polsce zwyczaj ekslibrysów przyjął się późno. Na książkach z bibljoteki Zygmunta Augusta, podarowanej przez umierającego króla dla kolegjum jezuickiego w Wilnie, znajdował się tylko herb królewski, na okładce zwierzchniej wytłoczony. Książki Józefa Andrzeja Załuskiego, twórcy największej z bibljotek prywatnych w Europie, nosiły na sobie piękną pieczęć bibljoteki. Zwyczaj ekslibrysów w bibljotekach panów polskich upowszechnił się dopiero za czasów saskich. Znanem jest stylowe ekslibrys księcia Aleksandra Lubomirskiego, pułkownika francuskiego pułku Schomberga, z herbem, z postaciami bocznemi i podpisem u spodu. Najwspanialsze ekslibrys z własnym portretem miał znany z gwałtowności temperamentu „Comes Tomas ex Benkowo Czapski Knyszynensis, Goniondzensis, Bratianensis, Lonkoviensis, Radzynensis Capitaneus.“ Jest to piękny wizerunek półpostaci właściciela, siedzącego w swej bibljotece, nader delikatnie wytrawiony na metalu. Podajemy tu podobiznę ekslibrysu z bibljoteki niegdyś siemiatyckiej, zebranej przez księżnę Jabłonowską, słynną autorkę z czasów Stanisława Poniatowskiego, po której zbiory naukowe i ogromne muzeum przyrodnicze kolekcjonowane przez księdza Krzysztofa Kluka nabył cesarz Aleksander I do Petersburga. Wybitnie pięknem ekslibrys oznaczał swe książki Aleksander Chodkiewicz, znany już w XIX wieku z zajmowania się chemją i literaturą. Zbieraniem ekslibrysów mało kto u nas się zajmował. Największy zbiór widzieliśmy u Emeryka Czapskiego w Stańkowie, a podobno około 150 okazów zgromadził także p. Wittyg w Warszawie. Obojętność podobna dla zabytków, choć drobnych, ale o pewnej kulturze i cywilizacyi krajowej w przeszłości świadczących, dowodzi nizkiej kulturalności tegoczesnej.

Ekspektatywy były to listy, które królowie polscy dawali zwykle osobom pro-