Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.2 102.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie ty idziesz, dziecko — mała sieroteczko?
Idę stukać, pukać — mojej matki szukać.
W daleki świat zajdziesz — a matki nie znajdziesz.
Idzie sieroteczka — zielonym cmentarzem,
Matka leży w grobie — przed wielkim ołtarzem.
Któż tam puka, stuka — na tym moim grobie?
To ja matuleczko — twoje dzieciąteczko.
Moja matuleczku — weźże mnie do siebie,
Bo mi na tym świecie — bardzo źle bez ciebie.
Cóż tu będziesz jadła — co tu będziesz piła?
Będę piasek jadła — zimną roskę piła.
Idź, moje dzieciątko — do młodej macierze,
Niechże ona tobie — koszulkę wypierze.
Oj jak mi ją pierze — lecą z niej paździerze,
A jak mię obłóczy — po ziemi mię włóczy.
A jak ci mię myje — nakręca mi szyję,
Kiedy włosy czesze — wyrywa mi plesze.
Kiedy je zaplata — izbę mną zamiata.
A jak chleba daje — to najprzód wyłaje.
Swoim dzieciąteczkom — daje na miseczce,
A mnie sieroteczce — ino w skorupeczce.
Swoim dzieciąteczkom — chleba z masłem daje,
A mnie sieroteczce — z popiołem nakraje,
Swoim dzieciąteczkom — pierzynek naściele,
A mnie sieroteczce — barłożku niewiele.
Zesłał-ci Pan Jezus — dwuch aniołów z nieba,
I wzięli sierotę — na rączkach do nieba,
Zesłał-ci Pan Jezus — czarta piekielnego.
Aby wziął macochę — do piekła wiecznego.
I posadzili ją — na żelaznym stolcu,
Dali jej pić smoły — w rozpalonym garncu.
Macocha po piekle — jak się rozejrzała:
„Dla Boga, jak tu źle — płacząc zawołała:
„Żebym się mój Jezu — na świat powróciła,
Jużbym się z sierotką – lepiej obchodziła“.
Nie rychło, nie rychło — już zapadła klamka,
Mogłaś bywać lepszą — kiedyś była matka.

Inne pieśni wymierzone są przeciwko upadkowi dziewic, np. zaczynająca się w ten sposób:

Hej z porania w niedzielę
Poszła panna na ziele,
Roztoczyła złotą nić
I poczęła wianki wić.
Przyszedł do niej młodzieniec.
— Daruj, panno, mi wieniec.
— A tyś nie jest młodzieniec,
Inoś z piekła szataniec.....

Był to istotnie szatan, który przyszedł porwać do piekła zabójczynię trojga dziatek:

Porwał ci ją i niesie
Po boru i po lesie.
Bory, lasy szumiały,
Wierzchołki się łomały.

A dalej następuje scena w piekle:

Dziatki stoją za drzwiami,
Oblewają się łzami.
— Takać, matko, zapłata,
Nie dałaś nam znać świata,
Ani świata, ni słońca,
Ni jasnego miesiąca.
I spojrzała z daleka,
Zobaczyła człowieka.
— Idź, człowiecze, do domu
Nie powiadaj nikomu,
Jeno matce, ojcowi
I starszemu bratowi:
„Macie jeszcze córek dwie,
Strzeżcie lepiej, niźli mnie“
— Jam cię, córko, karała,
Aleś słuchać nie chciała.
— Jakżeś, matko, karała:
Na mszą iść mi nie dała,
Do karczmy wysyłała,
Jeszcześ za mną wołała:
„Nie tańcuj tam z ubogim
A z bogatym, chędogim”.
Karczma mnie to uwiodła,
Żem na wieki przepadła.

W drugiej pieśni Chrystus, przebrany za żebraka, spotyka taką samą grzesznicę:

Dziewka ze strachu pobladła,
Krzyżem do nóg Bogu padła.
— Dziewko, dziewko, nie lękaj się,
Idź do księdza, spowiadaj się.
Do kościoła wstępowała,
Na sto sążni ziemia drżała,
Ołtarze się odwróciły,
Same świece pogasiły.
Chorągwie się pozwijały
I organy grać przestały.
Tak się długo spowiadała,
Aż się prochem rozsypała.

Inna znowu pieśń jest przeróbką z księdza Baki, wymierzoną przeciwko „pysznym i wspaniałym“, ukazującą im znikomości tego świata i wszechwładność śmierci, która:

Bierze wojewody, wiek stary, wiek młody,
Bierze i panięta, biskupy, książęta
Do ziemi!
I hetmana zbroje rzuca między gnoje
I groźną buławę ciska popod ławę
Innemu!