Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.1 163.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie-panna. Bielski w „Sejmie niewieścim“, wydanym r. 1595, pisze:

Starajmy się o lepsze z swej strony porządki,
Chociaż może nas zowią: białe głowy, prządki,
Ku większemu zelżeniu — kobietami zowią...

Bieniasz Budny w „Krótkich a węzłowatych przypowieściach, apophthegmatach“ powiada, że „Białogłowy są bardzo niestałe, uwierzą rychło, biesiady i tańce rady widzą“. Jeszcze za Stanisława Augusta wyraz „białka“ w powszechnem był użyciu, a Naruszewicz (r. 1778) pisał:

Nie chciał z nami przestawać, nie chciał bydła pasać,
Lepiej mu za białkami po ulicach hasać...

Obecnie jeszcze u ludu kaszubskiego, który bardzo wiele archaizmów staropolskich przechowuje, wyraz białka stale jest używany w znaczeniu: kobieta, żona. Wyrazu kobieta lud wiejski używa dotąd w duchu języka i w znaczeniu dawnem, mianując kobietami swoje żony, ale nigdy córki niezamężne, które gdyby ktoś tak nazwał, wezmą to za obelgę, podobnie jak niewiasty XVI wieku w „Sejmie niewieścim“. Polacy byli zawsze przeciwni rządom niewiast, ponieważ w tradycjach lechickich władcą narodu musiał być wódz rycerstwa. Uznaną przez Małopolan w Wiślicy możność dziedziczenia żeńskiego odpychała nietylko Wielkopolska, lecz i cała reszta Polski, zwłaszcza Mazowsze, jak najdłużej — aż do Zygmuntów. Nie pojmowano, aby monarchą mógł być kto inny, niż mąż rycerski. Dalekie kraje Europy — mówi Szajnocha — brzmiały wstrętem Polaków ku panowaniu białogłowskiemu. Mówi o tym wstręcie Karol IV w opisie swego żywota, mówi papież Klemens VII w bulli dla Władysława Białego. To też jeżeli przypadek powołał niewiastę do zastępczych rządów w czasie małoletności, pokutowała potem za to jej pamięć. Według zdania pospolitego, nie było jędzy nad Ryksę, a wszystkich nieszczęść domowej wojny pomiędzy synami Krzywoustego winną była Agnieszka, żona jego syna Władysława. Z tejże samej przyczyny spotwarzono niesłusznie rządy zacnej Elżbiety węgierskiej, siostry Kazimierza Wielkiego. Idąc za prądem starych uprzedzeń, rzucał każdy kamieniem na wszelki wpływ niewieści w sprawach światowych. Z tych poglądów narodu rycerskiego na panowanie kobiet, Szajnocha wyprowadził najniesłuszniejsze wnioski o rzekomem niewolniczem stanowisku białogłowy polskiej w rodzinie. Popiera to argumentami, które bynajmniej nie dowodzą objawów niewolniczości, np. że panny i mężatki w ustawicznej były opiece prawnej, a będąc wdowami, potrzebowały kuratorów, że liczyły się one za nic w szlacheckości lub nieszlacheckości małżeństwa, bo mąż szlachcic nadawał, mąż nieszlachcic odbierał szlachectwo żonie. My widzimy w tem tylko porównanie moralnego stanowiska małżonków. Dla bezbronności niewieściej, głowa niewiasty drożej podług prawa polskiego zwykle kosztowała zabójcę, niż głowa męzka. Gwałtownik niewiast na łasce królewskiej i rodu pohańbionej pozostawał. Kościół polski stawał w obronie czci białogłowskiej, podnosząc jej godność najwyżej. Tak Stanisław, biskup krakowski, rzucił klątwę na Bolesława Śmiałego, jak twierdzą kronikarze, za zgwałcenie żony rycerza Kryspina. Tak Jakób, arcybiskup gnieźnieński, w r. 1145, gdy Władysław, najstarszy z synów Krzywoustego, oblegał trzech braci młodszych w grodzie poznańskim, wyklina Władysława za napaść na książąt, a posiłkujących go Rusinów za gwałcenie dziewic i białogłów. Z uwag Polaków, opisujących obczyznę, najplastyczniej malują się nieraz własne ich stosunki domowe i narodowe pojęcia. Tak np. Jan Chryzostom Pasek, wspominając o pobycie swoim w Smorkoweżach na Moskwie, z podziwem pisze, że tam „gospodarz sam tylko sporządza, uwi-