Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/703

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dlatego też, dowiedziawszy się przed chwilą, że dziś, gdy już do starości się zbliżasz, uczuciem miłości zapłonęłeś, wierę, prawdziwym cudem mi się to być zdawa.
Gdyby mi się godziło nauki ci dawać, powiedziałbym, że w obecnych okolicznościach, gdy się znajdujesz w państwie niedawno zdobytem, wśród ludności obcej i zawsze do fałszu i zdrady skłonnej, mając do ukończenia sprawy ważkie i zwłoki niecierpiące, winieneś nie zaniedbywać ich dla płochej miłostki, zważ bowiem, że postępujesz jak słaby i nierozważny młodzieniec, a nie jak wielki i roztropny król.
Nie dosyć na tem!
Powiadasz mi, żeś postanowił wydrzeć obie córki biednemu rycerzowi, który cię w domu swoim ugościł nad możność swoją i dla tem większego uczczenia cię dziewice te nagiemi prawie ci pokazał, dając przez to poznać, jak wielką ufność w tobie pokłada. Jesteś przecie królem a nie wilkiem drapieżnym. Jakże to? Zaliżeś już zapomniał, że właśnie gwałty, popełnione przez Manfreda, otwarły ci wejście do tego królestwa? Jakaż to zdrada na gorsząby karę zasługiwała od tej, którejbyś ty się dopuścił, wydzierając biednemu, oddanemu ci człekowi jego cześć, nadzieję i pociechę.
Cóżby powiedziano o tobie, gdybyś to uczynił? Może wystarczającem usprawiedliwieniem ci się to wyda, gdy powiesz sobie: To Gibellin!
Zali tak się zmieniło pojęcie królów o sprawiedliwości i zali w ten sposób postępować oni powinni z tymi, którzy u nich opieki szukają? Bacz królu, że, jeżeli zwycięstwo nad Manfredem wielką cię okryło chwałą, to zwycięstwo nad samym sobą jeszcze większą sławę ci przyniesie.
Przemóż tedy naprzód samego siebie, ty, któremu Bóg kazał innych prowadzić i karać, okiełznaj żądze swoje i nie chciej podobnie szkaradną plamą lśniącego blasku swoich czynów zaćmiewać.
Słowa te głęboko przejęły króla, który słuszności grabieniu zaprzeć nie mógł. Dlatego też, westchnąwszy po kilkakroć, rzekł:
— Grabio! Zaiste poznaję teraz, że wszelki wróg w porównaniu do namiętności, doświadczonemu wojownikowi słabym i łatwym do zwyciężenia się wydaje. Jakkolwiek wielka jest boleść moja i mimo, że nadprzyrodzonej siły w tej chwili mi potrzeba, słowa twoje takiego bodźca mi dodają, że nim kilka dni upłynie, dowiodę ci czynem, że nietylko innych zwyciężać umiem, ale i nad samym sobą zapanować.