Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakiego powodu upadał? czyż usiłowania moje mają być nietylko długotrwałe, ale i bezużyteczne?
Tyle jest we mnie sprzeczności, że chcę wierzyć, że to tylko dziś, w owym dniu, w którym akurat minął rok i miesiąc, odżyło we mnie tak niespodzianie i to wtedy, gdy już zdawało się być zapomnianem.
Spowodował to jedynie sen, tak dziwny i tak samo cudny, jak nasze chwile były dziwne i cudne.
Pamiętasz, iż nazwałeś je cudnemi?
Gdybym była przesądną, mogłabym wyprowadzić z tego snu, który wypadł akurat w tym dniu, wnioski szczególne, mogłabym marzyć o nim i uważać go za proroctwo.
Jednak moje wieczne sceptyczne rozumowanie nie pozwala mi na to. W tym śnie, który przedstawił mi się nad wyraz realnie, widzę miraż i ułudę niepowrotności. Opisuję go i ślę tobie, bo muszę się tem wrażeniem z kimś podzielić, a mogę tylko z tobą.
Oto byliśmy w jakimś bardzo małym obcym pokoju, siedziałeś wprost okna o głębokiej framudze, w tem samem ciem-