Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tylko trzeba wyczekać na odpowiedni moment.
Naturalnie pan nazwie to bezczelnością, iż o czemś podobnem donoszę, lecz według mnie, właśnie pan powinien się o tem dowiedzieć.
Przypuszczam, że to jest mój ostatni list, byłam zawsze względem pana szczera, niechże pozostanie tak do końca, choćby to nawet miała być szczerość potworna.
Wszak mi zupełnie wszystko jedno, co sobie pan o mnie pomyśli, może właśnie choć raz pomyśli też i o sobie.
Stało się zatem nowe cudzołóztwo, choć niewiadomo, po co się to stało, bo ani on nie pragnął mnie tak, jak pan do utraty samowiedzy i rozsądku, ani ja jego.
Więc naturalnie wszystko było inaczej, zupełnie, jak w każdym najpospolitszym romansie francuskim, obrachowane i obliczone z całem doświadczeniem ostrożnego samca, pozorom też stało się zadość, jak i rozpuście.
Czy nawet rozpuście? i to nie, uczyniłam to bowiem z własnej woli, lecz zarazem wbrew własnej chęci.
Zbezcześciłam się, chcąc tym sposobem zbezcześcić pana, to jest wspomnienie