Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nia Adama nagłym, nieprzewidzianym sposobem.
W jednym momencie uknuła cały plan podstępnego widzenia.
Stanąć przed nim po tych miesiącach męki i umordowania, powiedzieć całą prawdę, określić wyraźnie, co stracił.
Wiedziała doskonale, iż żył on wciąż w trwodze i niepewności, co dnia oczekiwał, iż spadnie nań bezczeszcząca ręka skrzywdzonego.
Uśmiechnęła się z gorzkim tryumfem na myśl, iż Adam nigdy się nie dowie, jaką ceną okupiła jego życie, jakim sposobem wytargowała, wymusiła je na Marjanie.
Wszystko to teraz wydawało się jak nieprawdopodobny, przykry sen.
Ona wprawdzie naraziła Adama, ale też i ona ochroniła go: uzyskała słowo od własnego męża, zabezpieczające kochanka, potrafiła tego dokonać.
Ona wtrąciła ich obu w szalone koło dzikich, nieujarzmionych namiętności, a potem przesuwała nimi, jakby pionkami według upodobania swej szatańskiej mocy.
Nareszcie wszystko to przeszło, budząc zdumienie w Lilith, ta rzecz dokona-