Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za konieczne wejść na drogę pokuty, aby powrócić do filisterskiej cnoty.
Na to nie było rady, żałowała go, mimo to już mu nic nie tłómaczyła.
Ta przebyta pusta noc wznieciła w Lilith dziwną rezygnację, nie czuła już mocy, ani chęci do dalszego systematycznego zdobywania Adama. Rozumiała, iż mogła to przy wytężonej woli dokonać, lecz widziała, iż stałoby się to w następstwach tragiczne z niebywałą jasnością, widziała, że znużona tem zwycięstwem sama potem odeszłaby odeń, on nie był stworzony do cierpień, tylko bowiem ludzi mocnych cierpienie wznosi, a słabi giną.
Tego nie chciała, czuła potrzebę oszczędzenia go. W swym tryumfalnym, niszczącym pochodzie zabójczej miłości jego właśnie zapragnęła ocalić.
Postanowiła wyjechać.
Adam nic nie wiedział z tego wszystkiego, jego czysta dusza nie przeczuwała, na jakie narażona była niebezpieczeństwo, a nawet została z przeświadczeniem, że to sama potrafiła się uratować.
Lilith poczęła się śmiać swawolnie, lekko i żartować.
— Dzieciaku — mówiła — zostaniesz