Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Och nie potrzeba, ubiorę się i przy panu.
Podniósł na nią swe lazurowe, przeczyste oczy.
— Usiądzie pan tyłem — dodała i teraz dopiero uśmiechnęła się swym miłym, kuszącym uśmiechem, wyciągając ku niemu rękę na powitanie.
Ujął ją pospiesznie i przycisnął gorące usta, potem podszedł do stołu i usiadł tyłem, rozwijając gazetę.
Ubrała się szybko, nie miał nawet wyobrażenia, aby tak prędko ubierały się kobiety.
Przy końcu prosiła go, aby jej przypiął suknię, rzecz była łatwa, chodziło o zaczepienie haftki o konik, który był przy staniku, Adam jednak nie miał najmniejszego pojęcia o kombinacjach stroju kobiecego, smukłe jego palce drżały i więzły w tkaninie wełnianego kostjumu, to też namęczył się, zanim nareszcie przezwyciężył trudności i w należytym miejscu pozaczepiał haftki.
Lilith śmiała się nadobre.
— Nigdy nie miałem siostry — tłómaczył się — a matka umarła mi tak wcześnie.