Strona:PL Garlikowska - Misteryum.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lilith. Choć na moment uczepienia się jej ust, na jeden krótki moment.
Potrzebował całego wysiłku uporczywej woli, aby nie popełnić szaleństwa, ratowała go jedynie wrodzona nieśmiałość oraz wątpliwość, czy Lilith nie odepchnie go.
Chwilami zapominał i o tem, jak i o jej mężu, z którym przed godziną rozmawiał z umyślną serdecznością, aby się nią odgrodzić od tej kobiety.
Wszystko to rozpraszało się i przestawało istnieć, była tylko ona, czuł ją tak blizko, że trzeba się było o cal posunąć, aby się zetknąć.
W tej dolinie, w tej ciemnej nocy, byli tak bardzo oddaleni od ludzi i tak odgraniczeni od nich, iż gdyby chciał, mógłby ją nawet zabić.
Stanowczo, gdyby zechciał, mógł z nią zrobić wszystko, coby mu się podobało, nawet wbrew jej woli, bo wszak był od niej fizycznie silniejszym i nie potrafiłaby się obronić, zwłaszcza w tej chwili, czuł wzbierające w sobie wszelkie moce potencjalne.
Mimo to siedział wciąż na skraju ławki, paląc do współki z Lilith papierosa za papierosem; gdy go brał w usta tak