Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czuwa nie uśnie nigdy, owszem śpiących ustrzegł czujnością rycerza swego Wojciecha, pogan zaś w zasadzce dybiących na zgubę chrześcian, obegnał dokoła strach wielkooki broni duchownéj. Ukazał się im bowiem na białym koniu mąż jakiś zbrojny, który im groził dobytym z pochwy do natarcia mieczem, a ten ścigając ich od schodów do schodów, napędził tak ostatecznie, iż na łeb, na szyję, rzucili się z wysokości. Tém to niewątpliwie obrońcy grodu, gdy dobiegł ich krzyk pogan i zgiełk nagły, ze snu rozbudzeni, za sprawą chwalebnego męczennika Wojciecha, uszli wiszącego nad głowami niebezpieczeństwa. Tyle na teraz dość jest powiedzieć o świętym Pańskim, a zwrócić pióro ku opisowi ciągu rzeczy przerwanego.






7.  O podziale państwa między dwóch synów.

Przetoż po odbytym obrzędzie poświęcenia bazyliki gnieźnieńskiéj i wybłaganém u siebie przebaczeniu dla Zbigniewa, panujący książę Władysław, na obu synów zdał komendę, wojska, powierzając je tymże ze wskazaną wyprawą na Pomorze. Ci atoli ruszywszy w pochód, i niewiadomo jak sobie w tém poczynając, wrócili wkrótce, zlecenia swego bynajmniej niedopełniwszy. Zaczém ojciec, podejrzywając w takim postępku ukrywającą się inną przyczynę, między nich na dwoje rozdzielił królestwo, z rąk wszakże swoich, stolic przedniejszych królestwa nie wypuścił. Ale co z podziału na którego z nich przypadło, i nam wyliczać byłoby uciążliwém i wam przez wysłuchanie, tak dalece owocném by nie było.