Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zagaja do rycerzy swoich: Nie trzeba mi upominać dzielnych i w długoletnim zaprawionych boju, ni przez to opóźniać tryumfu cisnącego się nam do ręki; bo pora to właśnie do pokazania siły pięści i ducha mężnego. Inaczej na cóżby nam wyszło tyle dzieł przeważnie dokonanych i zwycięztw, na coby się przydało, iż tyle zhołdowaliśmy krain i łupów bogatych odnieśli, gdybyśmy trafem tej przygodzie ulegając, i tamte i nasze w dodatku utracić mieli? Ale ja ufam w miłosierdzie Boże i w wasze doświadczone męztwo, że jeśli tylko dziarskiém sercem do boju staniecie, jeśli po dawnemu poczniecie znowu, jeśli wspomniecie wreszcie sobie, czémeścieto się chełpili przy podziale łupów i w rozgwarze stołów biesiadnych, zwycięzcy dzisiaj raz jeszcze położycie koniec mozołowi nieskończonemu, a prócz tego się okryjecie chwałą nieprzeżytą, obok uciechy z tryumfu. Przeciwnie, czemu nie wierzę, gdybyście byli zwyciężeni, z panów dzisiejszych, pójdziecie w pęta Rusinów i wy i wasze dzieci; nie mówię już o kaźniach, jakiemi wam odpłacą za krzywdy im przyczynione. Na te i tym podobne, rzeczone do siebie słowa przez Bolesława, wszystkie jego rycerstwo jednomyślnie dzidami potrząsnęło, jednym także odpierając głosem, iż milszy im tryumf nad szpetny z łupem unoszonym powrót do domu. Natenczas Bolesław każdego z nich poimiennie napomniawszy do pójścia za swym przykładem, w najgęstsze tłumy nieprzyjaciół skacząc, jak lew krwi spragniony w nich się zanurzył. Nie jestto możebnem dla zdolności pióra naszego wypowiedzieć, jaką tam rzeź w tej gęstwie dotrzymującej kroku uczynił; ani ktokolwiek bądźby potrafił, tysiące zasłanych na pobojowisku nieprzyjaciół pewną liczbą oznaczyć; tyle tylko wiadomo, iż w nieskończonej liczbie na bój pociągnęli, a pierzchła ich z placu garść ledwo zbyt mała. Tak też upewniało wielu, co po niejakim przeciągu czasu przybyli z krain dalekich, wyszukiwać na pobojowisku ciał przyjaciół swych lub krewnych, iż dla mnogości krwi tamże przelanej, nikt stąpić nie mógł po całej płaszczyznie, bez zbroczenia stóp w posoce lub potrącenia o zastygłe trupy; owszem, iż koryto Bugu