Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

które tu nawiasem przytoczymy, iż pochodzić mogą z pod pióra przyszłego historyka literatury. Wyjmujemy je z przemowy Wiszniewskiego, umieszczonéj na czele jego Pomników historyi i literatury (str. XIX): „Polska“ mówi w miejscu wskazaném, „powstała w dwóch miejscach: w Chrobacyi krakowskiéj i Lechii gnieźnieńskiéj; te części Bolesław W. w jedno ciało polityczne złączył. Lecz ten dzielny król, co słupy żelazne stawiał i trąby w nurtach Dniepru topił, nie znalazł między rodakami Eginharda. Zbywało tym świetnym czasom nawet na poetach, którzy kronikarzy poprzedzać zwykli, a przynajmniéj prócz dwóch (?) poetycznych podań, które prostota kronikarska dosłownie brała, żadna (?) poezyja z owych piśmiennych czasów się nie dochowała.“ W ośm dopiéro wieków, wynajdywać się zdaje piewcę, godnego Bolesława, w Tymonie Zaborowskim, bardzie naddniestrzańskim.
Urabiający się późniéj znacznie na wzorze literatury Wiszniewskiego, dziejopis jéj także, Kondratowicz (T. 1 str. 73) „nie brak poezyi“ upatruje już w porównaniach, mianego tu na widoku przysłowia wiérszowanego — chociaż tym razem przestaje na przekładzie tegoż prozą. Wyjątkami dwoma z dalszego ciągu kroniki, zasłuży on na pochlebną wzmiankę w historyi literatury Jul. Bartoszewicza (str. 26): „Niektóre pieśni Galla pięknie po polsku przetłómaczył w tych czasach Ludwik Kondratowicz.“ Przytoczymy je tutaj w przypisach do rozdziałów właściwych. Ale owszem już jednym z nich jest wzmiankowany przekład prozą. Przekład trenu na śmierć Bolesława W. dokonany przez Szajnochę, i ten wyżéj przytoczyliśmy.
Według tego, co się dotąd powiedziało, wynikałby wniosek, iż czyjémś było to tylko urojeniem, głosić po literaturach, jakoby Gallus korzystał z pewnych pieśni ludowych i jakoby tchnienie tychże się przebijało w niektórych ustępach jego kroniki. Ale znowu pomieniony Kondratowicz, sam przez się domyśla się czegoś innego. Oto jest wyjątek z jego Dziejów literatury, który przytaczamy z zastrzeżeniem popełnianéj omyłki, jakoby pieśń o Krzywoustym nucili Słowianie w obozie Henryka V, gdy pieśń ta zatytułowana nawet w pierwowzorze: Cantilena Allemanorum in laudem Boleslai. „Gdy Zbigniew“ mówi historyk literatury „podburzył na Polskę cesarza Henryka V., Słowianie będący w wojsku cesarskiém (może Czesi i Morawcy pod wodzą Świętopełka, na teraz wyjątkowo?) śpiewali piosnkę na cześć Bolesława Krzywoustego, któréj nadaremnie im cesarz zabraniał. Gallus zasłyszał ją do starych Polaków (zkądże znowu poczerpniona ta wiadomość?) i zachował ją w swojéj