Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Hungaros vicit“ Wiemy do jakich reklam dawały u nas niekiedy powód, co do podobnych orzeczeń, zawiści tych właśnie przeciwników Galla, którzy czém inném obrażeni, wszystko następnie, co przytoczył, na dowód potęgi Bolesława W. cenić chcieli nieomal na równi z powieściami Tysiąca nocy a jedna. Albowiem, jakkolwiek ściśle katolicki w ogólności, biada! jeżeli z pod jego pióra coś przeciwnego spólnemu interesowi, niebacznie się wymknęło. Do grubych zmyśleń granica Dunaju się zaliczała.


17)  Jn flumine Salae in medio terrae Saxonum, meta ferrea fines Poloniae terminavit.

Wyznajemy, iż przyjmując poprawkę „założony przezeń jakby kres żelazny“, (w rozprawie o początkowych dziejach Polski przez Bielowskiego (str. 115), przed 30 laty, zamiast Mateusza Cholewy „kruszcowych kolumn lub słupów“ wnoszoną), nic tylko uważaliśmy ją za zgodną ze zdrowém pojęciem rzeczy, lecz z myślą samegoż Galla, który w razie innego rozumienia, byłby na wyrazie, raczéj malującym potęgę moralną, nie poprzestał. W Pomnikach (przed 8 laty wydanych), Bielowski dołącza przypisek: „W kilku rocznikach polskich znajdujemy tę wiadomość dosłownie: Boleslaus magnus subiugavit Ungaros et Saxones. Et in flumine Salava meta ferrea Poloniae fines terminavit“. Lecz nie sądzimy, aby swe przekonanie, dawniej wyrażone, zmieniał, kończąc na teraz wnioskiem: „Jest więc wszelki powód do mniemania, że Gall wypisywał tu dawne jakieś roczniki, lata ich tylko opuszczając“. Chyba że czyniąc tym razem Galla kopistą cudzych wyrazów, zawsze przypuszcza, że w powyższém znaczeniu moralném tylko je pojmował.


18)  Otto Rutus. (Otto Rudy).

Nie można było wymagać zapewne, ażeby kronikarz, nie wychodzący zazwyczaj po za obręb, prostodusznego opowiadania doszłych do siebie wieści pomiędzy obcymi rodakami; w celach naznaczanych przybycia Ottona III do Gniezna, domyślał się głębszej myśli państwowej, leżącej w zasadzie. Ze strony więc, zdawałoby się, jedynie malowniczej, winien być oceniany. A pod tym względem trudno mu odmówić prawdziwych zalet. Choć pamiętamy, w wymownej protestacyi przeciw jego orzeczeniom o przedmiocie walki między Bolesławem Szczodrym a Stanisławem biskupem kra-