Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Z innego zaś względu, gdyby czyjeś takie było zdanie, iż rozgłos wieści, tak skąpo rzucającej światło na dzieje zaginione, na pierwotne mianowicie zawiązki państwa, nie przynosi tak znakomitej zdobyczy dla plemienia lechickiego; odeż zwalibyśmy się wręcz przeciwnie, że to, co przestarzałém jużyło lub jako bajeczne skazaném na niepamięć, za czasów Galla, pod piórem tegoż odżyło, jak od iskry Prometeja. Pierwszy nasz kronikarz, mógłby w pewnym stosunku powiedzieć o sobie słowami tego bohatéra Eschilowego:

Patrzyli oni, ale nie widzieli,
Słuchali uchem, ale nie słyszeli,
W snach żyli błędnych, w których ich postacie
Nierozróżnione w chaos się mięszały.

∗                ∗
Aż uzbroiłem ich darem pamięci.

Jakoż staraniem jest najnowszej krytyki dziejowej, zbić błędne pojęcia o pisarzu, który miany przez jednych za dworaka-chwalcę, trzymającego „prawdę w garści“, przez inną śniedź pisarską, za nieświadomego, obcego, „przybłędę“, radzącego się źródeł niepewnych — dopiero lepiej poznanym być może, gdy odwzorowany prawie dosłownie w przekładzie z powołania, bez względu na swych powierzchownych oceniaczów, stanie wszem w obec, jakoby z żywém na ustach słowem.
Trudno już dziś, w rozbiorze wieści z dawnych wieków przezeń przynoszonej, na paskach stawiać kroki.
Jedyne to źródło autentyczne do rozpatrzenia się w dziejach naszych z początku wieku XII-go, nie sięga, wzorem okrzyczańszych imion, potopu i odrodzenia plemienia ludzkiego na ziemi. Pod tym względem, czyli pod względem