Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
12.  Bolesław niedźwiedzia zabija.

O innym także czynie odwagi dziecięcej nie zamilczę chociażbym wnosił, że przez to komuś z zazdroszczących dworaków się nie podobam. Tenże chłopczyk królewski w nielicznym orszaku przebywając knieję leśną, nagle, gdy się znaleźli na wzgórzu pewném wydatniéjszem, i patrząc na dół, tu i ówdzie rozglądali się bez celu, ujrzał silnego niedźwiedzia, w skokach po nizinie z samicą igrającego. Na widok ten, co żywo puścił się na dół ze wzgórza, dawszy znak towarzyszom do pozostania na miéjscu. Samopas i nieulękły, z konia nie zsiadając, dotarł obces ku bestyom krwawym, a zaczém niedźwiedź wspięty na łapy, krok ku niemu uczynić zdołał, już padł przeszyty na wylot jego oszczepem. Czyn taki, wprawiający w zdumienie obecnych, wart był zaiste, aby wieść o nim odnieśli pomiędzy tych, którzy świadkami jego nie byli.






13.  Bolesław na ziemię nieprzyjacielską wybiega.

Syn Marsa Bolesław, wzrastając z laty i siły swe krzepiąc, nie jak to jest zwyczajem płochéj młodzieży, gonił za zbytkiem i marnościami, lecz gdzie posłyszał o nieprzyjaciół na grunt ojczysty napaściach, nie mógł znieść tego, by się nawzajem nie puścić z dobranym rówienników orszakiem i nie zapłacić odwetem śród własnych ich krain. Wnet palił ich włości, zagarniał spotkanych po drodze i wraz ze zdobyczą, do dom z sobą uprowadzał. Korciło go to bowiem, iż na swe imię mając już księztwo wrocławskie wydzielone, jakkolwiek wiekiem niedorostek, lecz starzec dzielnością, nie zażył jeszcze uciechy rycerskiéj. Ztąd czynów jego młodzieńczych świadomi, z nadziei jaką obudzał, dokonania kiedyś dzieł większych, brali pochop do głębszego zamyślenia się