Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mąż panią bardzo kocha?
Jakkolwiek jestem bardzo młoda i niedoświadczona, uczułam, że Iza daje w tej chwili wielki dowód braku taktu.
Odpowiedziałam jednak, siląc się na spokój:
— Bardzo!
Iza zagryzła usta i, podniósłszy trochę głowę, patrzyła na mnie z pod rzęs przymkniętych.
— Naprawdę? — spytała.
— Jakżeby inaczej być mogło! — odparłam jej, silnie rozdrażniona.
— O!... — wyrzekła, cedząc powoli słówka — mogłoby być inaczej... zresztą na świecie zwykle tak bywa...
Urwała, lecz teraz ja nie miałam ochoty ustąpić i pozwolić jej zamilczeć.
— Bywa, co? bywa, co?...
Lecz ona milczała i obrzuciła mnie tak zimnem i pogardliwem spojrzeniem, że słowa i odwaga zamarły w mej piersi. Czułam, że ta kobieta ma do mnie jakiś żal i że mnie nienawidzi, ale za co? za co? Gdy odeszła, poszłam czemprędzej zobaczyć, co napisała na owym arkuszu papieru.