Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakiej go stawia mężowskie stanowisko. Nie potrzebował tak krzyczeć, bo nigdy nie byłabym mu zaprzeczyła praw jego i przywilejów. W tej chwili jednak przekonałam się, że jeżeli mąż nie jest pantoflem, to jest rodzajem tyrana. Przysłowie o kurze i grzędzie bardzo się tu dobrze zastosować daje.
Scena skończyła się wreszcie danemi mi wspaniałomyślnie dwudziestu rublami, z których pięć miało być „na święta“.
Postanowiłam za te pięć rubli kupić wina, bakalij i strucli dla Magdaleny, a samej udać ból zębów i leżeć całe święta. Na wigilję pójdę do moich rodziców, ale podczas świąt nie pokażę się nikomu. Spaliłabym się ze wstydu, gdyby kto zobaczył, co się u nas dzieje. Zacznę chyba uczyć się malować na porcelanie, albo będę tłumaczyć „z francuskiego“ jaką powieść.