Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie odpowiedziałam nic. Czy prędzej, czy później, rozstać się nam trzeba było.
— Jaka pani blada, panno Luniu!.
Nazwał mnie „panną Lunią“, tak jak przed laty, tam pod lipami albo w chacie owej głodnej Niemki. To było dla mnie za wiele. Łzy mi oczy zaćmiły.
On łzy te dojrzał i zawołał nagle prawie głośno:
— Dlaczego pani mnie nie chciała? — I nie czekając na odpowiedź moją, odszedł szybko zupełnie tak jakby uciekał przed tą odpowiedzią.
A przecież ja byłabym mu nic nie odpowiedziała.