Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poszliśmy oboje, jedno obok drugiego — rozdzieleni na zawsze! Na zawsze!
Myślałam o tem bezustannie.
On coś mówić zaczął. Nie słyszałam dobrze słów jego, bo wyszliśmy na Nowy-Świat, dorożki turkotały, a przytem w głowie mi dziwnie szumiało Usiłowałam być spokojną i uśmiechać się, ale męczyło mnie to natychmiast, więc dałam pokój i szłam już tak jak we śnie, potrącana i popychana przez przechodniów. Wiem nawet, że zdobyłam się kilka razy na odpowiedź — jaką... nie pamiętam! Weszliśmy w aleje Jerozolimskie i on umilkł, przestał mówić zupełnie, tylko szedł obok mnie wolno, a mnie się zdawało, że to mój własny cień, druga ja — którą na chwilę straciłam i odzyskałam na nowo.
Doszliśmy tak do rogu Marszałkowskiej, a serce mnie tak bolało, że iść dalej nie miałam sił.
Zatrzymaliśmy się na chwilę, on sądził widocznie, że chcę, aby sobie poszedł, bo stanął także i wyciągnął ku mnie rękę.
— Trzeba nam się rozstać! — wyrzekł cichym głosem.