Ta strona została uwierzytelniona.
10 Kwietnia
Z każdym dniem jestem więcej chora i osłabiona.
Mój Boże! Może umrę! Chciałabym umrzeć. Życie nie przedstawia mi się wesoło, ani pociągająco. Taka pustka i ciągłe głupoty.
Mama miała takie samo życie i tak się postarzała przed czasem.
Szczęściem, że kawaler Anieli przeprosił się z nią i nie pije.
A w tym Paul de Kock’u to niema nic nieprzyzwoitego, tylko głupstwa i ordynarne koncepty.
Muszę wziąć coś Zoli.
Żeby tak dostać Nanę albo co innego.