Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mu rękę, bo myślałam tak samo jak on w tej chwili myślał...
A gdybym poszła za tego biednego posesora, czy mielibyśmy każde swe odrębne życie?
Jak cicho na ulicy!
Zdaleka tylko turkocze dorożka... Jak ja się powoli zmieniam. Coś we mnie zamiera i okrywa się coraz grubszą, kamienną powłoką. Nawet ten dzienniczek to ja już inaczej pisać teraz zaczynam.