Strona:PL Gabriela Zapolska - Sezonowa miłość.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

życie kwitnie w całej pełni. Nawet z zakładów ściągają tu kuracyusze na ponczyk po hygienicznych wieczerzach zakładowych.
»Morskie Oko« z cegły robi poważną konkurencyę Tatrom.
Porzycki łatwo zrozumiał, że Tuśce życie tego rodzaju bardzo przypada do smaku. Oprócz pewnej dozy wesołości cygańskiej, która panowała w takich zebraniach, Tuśka popisywała się tam swoją urodą i zaczynała na seryo nabierać sławy »tej ślicznej blondynki z córeczką«.
Szmer witał ją, gdy wchodziła na werandę. Cieszyła się nim i chłonęła w siebie, jak szampana, do którego zaczynała się przyzwyczajać niepomiernie. Cierpiała tylko nad tem, że nie miała dużo pieniędzy. Chciałaby się stroić tak, aby zaćmić wszystkie panie. Tymczasem trudno było, gdyż stroje były wspaniałe, pracowite, kosztowne, a Tuśka nie miała w swej gardorobie ani jednej sukni tak wykoronkowanej i wyinkrustowanej, jak suknie wlokące się za panią X. Y. Z. Nadrabiała bluzkami i te kupowała gotowe. Wzięła nawet na kredyt już dwie, postanawiając sprzedać zegarek.
— Mogę chodzić z samym łańcuszkiem — myślała. Nikt nie widzi, czy jest za paskiem zegarek, czy go niema.
Kilkakrotnie proponowano jej pójście na reunion do Bauera, do Chramca, do Sieczki, ale musiała odmówić z powodu braku tualety. Żal jej do męża wzrastał.
— Przez niego — myślała — przez jego niedołęztwo nie mogę ani się bawić, ani pokazać, jak inne.
Z zazdrością śledziła inne kobiety, liczyła, ile mogły wydawać na swe tualety.
— Szczęśliwe... — wzdychała — szczęśliwe!...
Zachwycały ją zwłaszcza stroje Sznapsi. Aktorka była zawsze czarno ubrana, ale suknie jej były arcydziełami wytworności i smaku. Aktorka brała ładną gażę i miała duży kredyt.
Przynajmniej tak mówiła.
Nieraz leżąc w nocy i nie śpiąc, Tuśka rozmyślała ze smutkiem nad swoją egzystencyą. Zaczęła czuć się ogromnie