Strona:PL Gabriela Zapolska - Sezonowa miłość.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Posłyszała, jak cichutko przeszedł sień, wszedł do swego pokoju i drzwi zamknął.
Ogarnęło ją wielkie uczucie wdzięczności i spokoju.
Zamknęła okno, spuściła storę i weszła do pokoju, w którym spała Pita.
Dziewczynka leżała z otwartemi oczyma.
Widocznie było, iż pośpiesznie rzuciła się na poduszki. Musiała siedzieć w łóżeczku i starać się posłyszeć, o czem rozmawia matka z ich nowym przyjacielem. — Tuśka w pierwszej chwili chciała rozgniewać się na córkę za to, że nie śpi, lecz jakiś wstyd ją ogarnął, pewne zmieszanie wobec pytających oczu dziewczynki, zwróconych na jej twarz spłonioną.
Odwróciła się szybko, udała, iż nie dostrzega czuwania dziecka. Wzięła w rękę notatkę, usiadła na łóżku i zaczęła machinalnie obliczać wydatki.
Lecz myśl jej błądziła gdzieindziej...



XI.

Czarna tualeta Tuśki pożarła pokaźną sumkę, choć była bardzo skromna i z taniego materyału zrobiona. Czarny batyst w czarne grochy połyskujące prezentował się jednak nieźle i rzeczywiście Tuśka, wracając od »miary«, była zadowolona. Tylko — ten budżet...
— Więc co? Napiszę do męża, niech przyśle. Rzeczywiście bez czarnej sukni nie mogę się obejść. Przyda mi się... To nie jest zmarnowane.
Tłómaczy się tak przed sobą, idąc drogą ku Skibówkom. Zostawiła Pitę pod opieką Porzyckiego. Mieli siedzieć na werandzie i Porzycki miał Picie dawać lekcye rysunku. Okazało się bowiem, że aktor i ten talent posiada. Narysował bardzo elegancko i miło profil Pity i z poza niego wysuwający się profil Tuśki. Na blado błękitnem,