Ta strona została uwierzytelniona.
ZBYSZKO.
To nie ja zalegam, ale strony (opiera się o piec i grzeje).
DULSKA
(zdejmuje szlafrok i zostaje w spódnicy i kaftanie).
Darujesz, moja droga, ale będę ścierać kurze, więc muszę oszczędzać szlafroka.
JULJASIEWICZOWA.
Ale proszę... niech się ciocia nie krępuje.
DULSKA
(ściera kurze i z furyą od czasu do czasu patrzy na Zbyszka).
ZBYSZKO.
To mama naprawdę wyrzuca tę, co się otruła, z kamienicy?
DULSKA.
A tobie co do tego?
ZBYSZKO.
Tak... słyszałem piąte przez dziesiąte. Byłem zbudowany mamusinem serduszkiem. Potem, ona mi jest bardzo sympatyczna, ta kobieta.
DULSKA.
Zupełnie wierzę. Szkandalistka.
ZBYSZKO.
Zrobiła to z miłości dla męża. To w guście mamy. Miłość małżeńska...