Ta strona została uwierzytelniona.
spać w nocy, wzdychasz. Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.
MELA.
To wątpię.
HESIA.
Ale ja nie. Mama mnie zna i wie, że ja znam granice i że ja się nie zapomnę...
MELA.
Jak ty to rozumiesz.
HESIA.
Ja już wiem, co mówię, o lelijo z pól rodzinnych!
DULSKA.
Hanka! chodź odprowadzić panienki.
HANKA (w kuchni).
Idę!
DULSKA.
Macie parasol? iść prosto — nie oglądać się. Pamiętać: skromność — skarb dziewczęcia. (do Hesi) Nie garb się... (Hanka wchodzi w chustce).
HESIA (rzuca jej książki).
Bierz, ciużmo pokręcona. Dowidzenia mamci! (dziewczęta wychodzą z Hanką. Dulska chodzi, ściera prochy — wzdycha — dzwonek w przedpo-