Ta strona została uwierzytelniona.
DULSKA.
Przepraszam, to ja takich pieniędzy dla siebie nie biorę.
ZBYSZKO.
A co mamcia z niemi robi?
DULSKA (majestatycznie).
Podatki niemi płacę.
ZBYSZKO.
Ha... no... A ja idę spać.
DULSKA.
Czy ty się przestaniesz lampartować?
ZBYSZKO.
Jamais!
DULSKA.
Ja długów płacić nie będę.
ZBYSZKO.
E!... to już o tem później.
DULSKA.
Zbyszko! Zbyszko! na tom cię mlekiem swem karmiła, żebyś nasze uczciwe i szanowane nazwisko po kawiarniach i spelunkach włóczył.
ZBYSZKO.
Było mnie chować mączką Nestle’a — podobno doskonała. (Dulska siada przy stole, zgnę-