Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
HESIA.

Boś głupia. Kucharka była, jak była młoda. Mówi, że tam panowie siedzą, piją likiery i że tam bardzo wesoło. Kucharka mówiła, że tam są młode, ładne panny i że...

MELA.

Cicho, Hesia! Jeszcze mama usłyszy. (Hanka wychodzi).

HESIA.

Idź! idź! to nie dlatego, że mama, tylko że ty nie chcesz żeby ci się w głowie rozświetliło.

MELA.

Mówiłam ci — wolę nie wiedzieć.

HESIA.

Przed chwilą się sama pytałaś.

MELA.

O co?

HESIA.

O te... dzieci...

MELA.

To co innego.

HESIA.

Dlaczego?