Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA IV.
TEŻ SAME — DULSKA.
(Przez scenę jak huragan przelatuje DULSKA).
DULSKA.

Czego wy tu? co to? ubierać się... Hanka sprzątać... Mela gammy!... Felicyanie!... (wpada do sypialni małżeńskiej).

HESIA (do Meli).

Zostań jeszcze — już wicher przeleciał. Felicyanie!

MELA.

Hesiu!...

HESIA.

Co? rodzicielka! e!... przesądy.

MELA (zgorszona).

Hesiu! patrz, Hanka się śmieje.

HESIA.

No to co? Niech się śmieje? Cóż to ja nie mam własnego sądu? (do Hanki) Czego się śmiejesz, idyotko? — sprzątaj! Albo czekaj. Byłaś kiedy w nocnej kawiarni?

HANKA.

Hi! hi! panienka też. Ja nawet nie wiem gdzie to jest.