Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie ślubowałeś komu innemu wiary małżeńskiej?
— Nie.
Powoli zaczął podbijać i ujmować tłum cały i przeciągać na swoją stronę. Jego jasne spojrzenie, kark dobrze wymyty, frak wpadający do stanu — imponowały ciżbie. W ogóle ślub cały, orszak weselny szeleszczący jedwabiem, srebrna tkanina sukni panny młodej i jej biust obciągnięty materyą — wszystko to podbijało zgromadzenie i sprawiało jak najlepsze wrażenie.
Honorka ze swą rozczochraną głową, obtarganą chustką i dzieciakiem spowitym w szmaty, traciła sympatyę, i ci, którzy usiłowali przez chwilę trzymać jej stronę, umilkli — zwyciężeni.
Tymczasem ona klęczała ciągle koło filara, płacząc i płacząc bez końca. Zdawało się, że jakiś strumień nieprzebrany z oczów jej spływa. Cała jej rozpacz, gniew, uraza, boleść w łzach tych topniała i jeno dziecko tuliła do twarzy, mocząc szmaty, któremi owinięte było. Organy