Strona:PL Gałuszka Dusza miasta.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

NA POLSKICH DROGACH


Po pęciny szły w błocie koniska,
wózek się po osie zapadał w wyboje —
wiatr, co jak bies po pustoszach z skowytem się ciska
dął na wierzb rudych prętach złe melodje swoje,
po twarzy ziąbem siekł — —
Na polach wód lustrzanych ogromne zakola:
w grudniowy dzień straszliwe, plugawe roztopy —
żółtą nawiany gliną wilgny śnieg
na zboczach gnił przykopy — —
Po wydmuchowiskach chodziła niedola — —

A ów na krzyżach rozpięty Bóg
dygotał z zimna skulony i siny,
i patrzał smutnem okiem od rozstai dróg
na wód zalewy, na zamokłe pola
i na głębokie w drogach koleiny —

Gdzie sięgniesz okiem pustkowie ponure —
rzadko omijasz chatę, samotne podwórko — —
Łokcie kulisz w rękawy, kołnierz dźwigasz wgórę
i od wichrów­‑zamrozów otulasz się burką — —