przeniknęła do świadomości powszechnej, że w tej formie ogólnikowej nie napotka chyba więcej sprzeciwu. Lecz uznać ją, jako frazes, a przeprowadzić ją w rzeczywistości szczegółowo w każdej dziedzinie badania zosobna, to dwie zgoła różne rzeczy. Jeżeli się jednak w badaniach zawsze wychodzi z tego punktu widzenia, to domaganie się rozwiązań ostatecznych i prawd wiecznych znika raz na zawsze. Jesteśmy zawsze świadomi nieodzownej ograniczoności wszelkiego zdobytego poznania, jego uwarunkowania przez okoliczności, w których zostało osiągnięte. Lecz nie imponują nam też więcej przeciwieństwa prawdy i błędu, dobra i zła, identyczności i różności, konieczności i przypadkowości, przeciwieństwa, nieprzezwyciężalne dla dawnej potocznej metafizyki. Wiadomo, że przeciwieństwa te mają tylko względne znaczenie, że to, co teraz poznajemy, jako coś prawdziwego, ma tak samo swoją ukrytą, później występującą stronę błędną, zaś to, co teraz za coś błędnego poczytujemy — swoją stronę prawdziwą, dzięki której mogło poprzednio uchodzić za coś prawdziwego. Wiemy, że to, co uważamy za coś koniecznego, składa się z samych przypadkowości, a to, co rzekomo jest czemś przypadkowem, jest formą, za którą ukrywa się konieczność — i tak dalej.
Dawna metoda myślenia i badania, nazwana przez Hegla „metafizyczną“, która zajmowała się przeważnie badaniem rzeczy, jako danych zespołów stałych, i której pozostałości błąkają się jeszcze po głowach, miała w swoim czasie wielką historyczną rację bytu. Trzeba było najpierw poznać rzeczy, zanim mogły być badane procesy. Trzeba było uprzednio wiedzieć, czem jest jakaś rzecz, zanim można było spostrzec zachodzące w niej zmiany. A taki właśnie był rozwój nauk przyrodniczych. Dawna metafizyka, która rozpatrywała rzeczy, jako coś gotowego, powstała z nauk przyrodniczych, badających rzeczy martwe i żywe, jako gotowe. Gdy jednak badania te dojrzały tak dalece, że umożliwiony został stanowczy postęp, przejście do systematycznego badania zmian, jakim rzeczy te podlegają w samej przyrodzie, wtedy wybiła również w dziedzinie filozofji godzina śmierci dawnej matafizyki. I zaiste, jeżeli nauki przyrodnicze aż do końca zeszłego stulecia były przeważnie naukami, gromadzącemi wiadomości, naukami o rzeczach gotowych, to w naszem stuleciu są one
Strona:PL Fryderyk Engels - Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofji niemieckiej.djvu/49
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.