Strona:PL Fryderyk Engels - Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofji niemieckiej.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strzeni tak, że wszystkie zawarte w niej stopnie rozwojowe rozmieszcza jednocześnie i obok siebie i skazaną jest na wieczne powtarzanie ciągle tych samych procesów. I taki nonsens, jak rozwój w przestrzeni, lecz poza czasem — który jest wszak warunkiem podstawowym wszelkiego rozwoju — Hegel narzuca przyrodzie właśnie w tym samym czasie, kiedy geologja, embrjologja, fizjologja roślinna i zwierzęca oraz chemja organiczna rozwinęły się, i kiedy wszędzie na podstawie tych nowych nauk wyłaniały się genjalne domysły późniejszej teorji rozwoju (np. Göthe i Lamarck). Lecz wymagał tego system, i dlatego metoda musiała, gwoli systemowi, sprzeniewierzyć się sobie samej.
Taki sam niehistoryczny pogląd panował też na polu historji. Walka przeciwko pozostałościom średniowiecza wypaczała tu perspektywy. Średniowiecze uchodziło za jakąś lukę w historji, spowodowaną przez tysiącoletnie panowanie barbarzyństwa. Wielkich zdobyczy średniowiecza — rozszerzenia obszaru kulturalnego Europy, wielkich żywotnych narodów, które się wówczas ukształtowały, wreszcie potężnych zdobyczy technicznych 14-go i 15-go stulecia — wszystkiego tego nie widziano wcale. Tem samem niemożliwem się stało racjonalne zrozumienie wielkich związków historycznych, i historją służyła filozofom conajwyżej jako zbiór przykładów i ilustracyj.
Wulgaryzujący handlarze wędrowni, którzy w szóstem dziesięcioleciu uprawiali w Niemczech materjalizm, nie wychodzili pod żadnym względem poza te granice, zakreślone przez swych mistrzów. Wszelkie od owego czasu dokonane postępy nauk przyrodniczych dostarczały im jedynie nowych dowodów przeciwko istnieniu stwórcy świata; i w samej rzeczy, leżało poza obrębem ich kramiku rozwijać dalej teorję. Jeśli idealizm już dogorywał, a przez rewolucję r. 1848 został śmiertelnie ugodzony, to miał przynajmniej zadośćuczynienie, że materjalizm chwilowo upadł jeszcze niżej. Feuerbach miał stanowczo rację, gdy zrzucał z siebie odpowiedzialność za taki materjalizm, lecz nie powinien był mieszać nauki kaznodziejów wędrownych z materjalizmem wogóle.
Należy tu jednakowoż zauważyć dwie rzeczy. Po pierwsze, nauki przyrodnicze przebywały jeszcze za życia Feuerbacha ów silny proces fermentacji, który dopiero