Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Każda na cudzą boleść maiąc serce tkliwe,
Przed swym mężem rozwodzi żale sprawiedliwe:
„Bądź że tu dobrą Żoną, chciéy gospodarować,
„To zaraz mąż na zawsze chciałby cię pochować,
„Nudnym, nieznośnym, zrędą, tyranem się staie,        135
„I za naywiększe dobro, złém tylko oddaie“ —
Aż mąż nakoniec, tłumiąc strapienia niewieście
Przedawszy resztę owca pomyslał o mieście;
Kupił karetę, szkapom poderżnął ogony,
I porzucił z westchnieniem strzechy i zagony;        140
Ewelina zaś czuła i swietna wdziękami,
Zaięta ciągle swiatem, zabawą stroiami,
Z lubym czasami Mężem (gdy się niedzywa)
Swoiego gospodarstwa owocu używa. —