Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 067.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Nagrobek koniowi.

Tym cię marmorem uczcił twój pan żałościwy
Pomniąc na twoją dzielność Glinko białogrzywy!
A tyś był dobrze godzien, nie podległszy skazie,
Swiecić na wielkiem niebie przy lotnym Pegazie.
Ach nieboże! toś ty mógł z wiatry w zawód biegać,
A nie mogłeś nieszczęsny śmierci się wybiegać.


Człowiek Boże igrzysko.

Nie rzekł jako żyw żaden więtszej prawdy z wieka,
Jako kto nazwał Bożem igrzyskiem człowieka.
Bo co kiedy tak mądrze człowiek począł sobie,
Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?
On, Boga nie widziawszy, taką dumę w głowie
Uprządł sobie, że Bogu podobnym się zowie;
On miłością samego siebie zaślepiony
Rozumie, że dla niego świat jest postawiony;
On pierwej był, niźli był; on chocia nie będzie,
Przedsię będzie; próżno to, błaznów pełno wszędzie.


Gadka.

Jest zwierzę o jednem oku,
Które zawżdy stoi w kroku,
Slepym bełtem w nie strzelają,
A na oko ugadzają.
Głos jego by piorunowy,
A zalot nieprawie zdrowy.


Nagrobek Gąsce.

Już nam Gąska nieboże! nie będziesz błaznował,
Już pod Operiaszem nie będziesz harcował,
Ani glotów z rękawa sypał na chłopięta,
Kiedy cię więc opadną jakoby szczenięta.