Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 054.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pił z kusza prawie sporego
Tak, iż tylko brodę z niego
Widać było krokosową.
Wyrwał się ktoś z prędką mową:
Towarzysze! kto to naszę
Lisem obramował czaszę?


Do kogoś.

Już to jako to, kiedyś zdrów a pijesz do mnie:
Podobnoć i ja mogę podpić sobie skromnie.
Ale, kiedy ty puszczasz krew, czemu ja piję?
A nie obeszło mię to, ażem nalał szyję.


Na heretyki.

Po co wy heretycy w kościele bywacie,
Kiedy ceremonie za śmiech sobie macie?
Jeśli zła w oczu waszych msza i procesyja,
Aza lepsze łakomstwo i ta ambicya?
Wyjmi nieboże! bierzmo[1] pierwej z oka swego,
A potem zdziebła szukaj w oczach u drugiego.
Chwalisz, jako w twym zborze dobrze nauczają,
A przedsię tam się ciśniesz, kędy rozdawają.
A jeśli jeszcze z niczem odejdziesz do żony,
Jakobyś wodę święcił, albo też krzcił dzwony.


Do Pawła.

Pawle! nie bądź tak wielkim panem do swej śmierci,
Byś mię kiedy znać nie miał, choć w tej niskiej sierci.
Bom ja tobie rad służył jeszcze w stanie mniejszym;
A choć to śmieszno będzie tym ludziom dworniejszym,

  1. Belka, tram.