Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 048.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu zdrój przeźroczystej wody,
Podróżnemu dla ochłody,
Tu zachodny wiatr powiewa,
Tu słowik przyjemnie śpiewa;
Ale to wszytko za jaje,[1]
Kiedy Hanny niedostaje.


Do Stanisława.

Co mi Sybilla prorokuje ninie?
Źle trzem (powiada) o jednej pierzynie;
Znać Stanisławie,[2] że się ta pieśń była
Mym towarzyszom dobrze w głowę wbiła,
Bom ja sam jeden został z tej drużyny,
Co pociągali na się tej pierzyny.
Oni już tylko legają po parze,
Ja przedsię ziębnę samotrzeć do zarze.


Do gospodyniej.

Ciebie zła lwica w ogromnej jaskini
Nie urodziła moja gospodyni!
Ani swym mlekiem tygrys napawała —
Gdzieżeś się wżdy tak sroga uchowała,
Że nie chcesz baczyć na me powolności,
Ani mię wspomódz w mej wielkiej trudności,
O którą samażeś mię przyprawiła,
Że chodzę mało nie tak jako wiła?
Wprawdzie żeć się już nie wczas odejmować;
Ja ciebie muszę rad nie rad miłować.
Ty się w tem pomni, maszli mię mieć gwoli
Z mej dobrej chęci, czyli poniewoli.

  1. Za nic, niczem.
  2. U Tur. Stanisława.