Strona:PL Franciszek Karpiński - Pieśni nabożne.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z grzechami ſwemi ſię pogrążyli,
Y pamięć ſwoią zmazali.

Jak temu ktòry ze ſnu powſtanie,
Ucieka nocne marżenie,
Tak o bezbożnych w Mieście twym Panie
Y ſame zgaſło wſpomnienie.

Coż ma mieć Niebo, bym nań poglądał
Jako na ſzczęście prawdziwe?
Albo na Ziemi czegożbym źądał?
Gdzie wſzyſtko widzę fałſzywe!

Serca nie czuię, cały zniſzczałem,
Zwracaiąc moie powieki;
Ku memu Bogu co mym udziałem,
Dziedzictwem moim na wieki.

Oto ci wſzyſcy co nad mniemanie
Od Stwórcy ſwego odſtali,
Zginą, i ſam ich zagubiſz Panie,
Bo śluby twoie złamali.