Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i w izbie uśpionych ojca i syna. Roztworzył szeroko oczy i zrzucił z siebie surdut, buty, odrzucił pistolet i siodło, płaszcz uwiązał nad ramionami, boki Jowity nagiemi spiął kolany, jednym skokiem rzucił się w spienione wody... Po chwili u przeciwległego brzegu rozległ się krzyk urwany... ponad fale wybiegły raz i drugi, głowa ludzka, końska głowa... znikły wśród drzew i traw uniesione wirowym potokiem.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

„Stary“ drgnął, przebudził się. Ogień pogasł na kominku, świeca dogorywała w lichtarzu, a u drzwi rozlegało się ciche pukanie. Otworzył — cofnął się na widok zmokłéj, wpół obnażonéj u progu stojącéj postaci.
— Dick!
— Pst! czy się nie przebudził jeszcze?
— Nie... ależ Dick...
— Pst! mówię ci... daj mi pociągnąć... wódki!... prędzéj...
„Stary“ poskoczył, wrócił z próżną butelką. Gdyby mu sił starczyło Dick zakląłby na wszystkie... lecz siły go opuszczały, zatoczył się, pochwycił za uszak i wskazując uwiązane na ramionach zawiniątko:
— To... dla Johnny... — mówił z cicha — odwiąż... sam nie zdołam...
„Stary“ zdjął mu z ramion waterproof.
— Otwórz... nie marudź-że...
Drżącemi otwierał palcy. Znalazł zabawek parę, nędznych, szpetnych, lecz jaskrawo pomalowanych. Jedna złamana była, drugą zniszczyła woda, trzecia... a i ta nadpsutą była.
— Nie osobliwe to, niéma co mówić — Dick się uniewinniał zmieszany — na lepsze nie mogliśmy się zdobyć... weź to stary, włóż mu w buciki i powiedz... no! wiesz przecie, co mu masz powiedziéć... Och! podtrzymaj mię... ustać nie mogę... powiedz mu — kończył z bladym uśmiechem — kolenda... anioł Bożego Narodzenia...
Tak to zszargany, odarty, nieogolony, niewystrzyżony, z ręką zdruzgotaną i zwisłą bezwładnie, zstąpił do Simpson’s Bar anioł Bożego Narodzenia, by paść bez tchu na progu pierwszego z brzegu domostwa. Dzień powstał jasny, pogodny, ozłocił gór wierzchołki, a jutrznia spłonęła nad Simpson’s Bar rumieńcem zadowolenia, jak gdyby i ona chciała wziąć udział w spełnionym czynie.