Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XI.
Pasierbica.
(A episode at Fiddletown).

1.

W Fiddletown, w 1858 roku, uchodziła za piękność. Włos miała bujny, kasztanowaty, lica owalne, płeć ćmiącéj białości i wdzięk wytworny w całéj postawie. Ubierała się przytém starannie i do twarzy. Tém niemniéj nie była doskonałą pięknością. Przypatrując się zblizka jéj aksamitnym źrenicom, dostrzedz się dawał zéz lekki, a na lewym policzku pozostała skaza, ślad niestartéj kropelki witryoleju, z całéj flaszki w twarz jéj rzuconéj przez zazdrosną rywalkę. Prawda, że drobne te usterki nie naruszały harmonii całości i nie zmniejszały wrażenia, jakie wywierała. Kto się raz wpatrzył w aksamitne jéj źrenice, tracił przenikliwość potrzebną dla dostrzeżenia ich nieprawidłowości, a blizna na lewym policzku podnosiła wdzięk czarodziejskiego uśmiechu. Tak utrzymywał przynajmniéj redaktor „Lawiny“, młodzian niepospolitych zdolności i większych jeszcze nadziei. Co zaś do pułkownika Starbottle, ten twierdził, jakoby za panowania królowéj Anny damy używały muszek na twarzy, kropka w kropkę na tém samém co owa blizna miejscu.
— Znałem właśnie — mawiał – kreolkę pewną! Czarodziejka, mówię wam, ot prosto trzeba było stracić zmysły, choć miała od czoła po szyję, ot taką, mówię wam, długą kresę.
— Celesto! — mówię do niéj razu pewnego — skąd to?
— Sama ją sobie zadałam — powiada — jak cię kocham Star, sama i tobie to tylko mówię.