Strona:PL Frances Hodgson Burnett - Co się stało na pensyi.djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spacer, wtedy zupełnie szczelnie otulał się szalami i plaidami, jakby mu zawsze było zimno. Miał on służącego, rodowitego Hindusa, który wyglądał tak, jakby mu zawsze jeszcze zimniej było niż jego panu, posiadał jeszcze małpę, która taką miała minę, jakby jej jeszcze zimniej było, niż służącemu Hindusowi. Sara widywała małpkę siedzącą na stole w słońcu przy oknie w salonie z taką smutną miną, że dziewczynce szczerze jej zawsze było żal.
— Pewna jestem — czyniła sobie w duchu uwagę — że biedactwo wspomina sobie o drzewach kakaowych, jak się ogonem wieszała w słońcu na gałęzi. Może i ona miała rodzinę, za którą biedactwo tęskni.
Służący Hindus, którego Sara nazywała Lascar, miał też wygląd smutny, lecz widocznem było, że panu swemu jest bardzo wierny.
— Może on panu swemu ocalił życie w czasie powstania — myślała sobie. — Obaj tak wyglądają, jakby wiele przygód przeżyli. Chciałabym módz pogadać