Strona:PL Fr Rawita-Gawroński - Taras Szewczenko i Polacy.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

FR. RAWITA GAWROŃSKI. TARAS SZEWCZENKO I POLACY

IV.

(C. D.)

Szewczenko osobliwą sympatją otaczał Sowę (Żeligowskiego), autora głośnego już wówczas poematu p. t. Jordan.[1]Cenzura rosyjska nie doszukała się w poemacie aluzji do rzeczywistości i puściła go, chociaż społeczeństwo polskie i ludzie innego ducha domyślali się co znaczy i do kogo się odnosi zarzut „piastowania jedynie urzędów i służenia rzeczypospolitej rzymskiej“ i kim są przedstawiciele „samowiedztwa siły materjalnej“.[2] Sowa należał do tej kategorji marzycieli, „których myśli, jak dymy, wiecznie nad dach ulatują“, o których Schiller powiedział:

Nichts war so hoch und nichts so ferne,
Wohin ihr Flügel ihn nicht trug.


Nic dziwnego że młodym, którym „nowego życia nadzieja rozdyma pierś człowieczeństwa“, którzy odczuwają „uroczyste drżenie, witające pod wszystkiemi względy nową epokę życia“, podobał się Jordan. Tą syntezą poetycką chwili dziejowej ożywione było społeczeństwo polskie, a duch Szewczenki, rwący się ku wolności, lecz spętany niewolą, nie był obcym tym wzlotom polskiego poety. Stąd też płynęły jego sympatje do Sowy. „Pragnąłbym — pisze do Zaleskiego — korespondować ze Sową, ale niewiem jak zacząć. Po polsku pisać nie umiem, a po rosyjsku nie wypada. W razie możliwości udziel mnie jego adresu, a gdy będziesz do niego pisać, kłaniaj się i ucałuj odemnie“.[3] Czas nawiązywał serdeczniejsze węzły między poetą polskim a ruskim. Prawdopodobnie istniała pisemna między nimi wymiana myśli, ale może ją Szewczenko z zbytnej ostrożności zniszczył, albo może „zemlakom“ nie podobała się. W ogóle stosunek Szewczenki z Polakami przez biografów poety ruskiego nie był ani widziany, ani traktowany życzliwie i wyczerpująco.
W maju 1853 roku, Szewczenko, posyłając Zaleskiemu dwa swoje poematy Warnaka i Kniahinię, Warnaka ofiaruje Żeligowskiemu. „Kłaniaj się Sowie — powiada — a na Warnaku napisz (dedykację) Żeligowskiemu, albo tak zostaw. Jak będziesz uważał, że lepiej tak i zrób“.[4] Zapytany zapewne czy zna Jordana, odpowiedział: „Jordana i Sowę znam jak twoje serce, i dzięki trzem ludziom, teraz już nie w Pietrozawodzku, którzy znali mnie osobiście i niezapomnieli o mnie, a dla tego żem został jeden tylko z tej trójki, posyłam serdeczny uścisk, a tym, którzy nie osobiście mnie znają i o mnie wspominają, zasyłam tysiąc z krwi serdecznej pocałunków i miłość braterską“.[5]
W liście do Zaleskiego, który, jak się zdaje nie doszedł, prosił o przesłanie poezji Żeligowskiego, a gdy je otrzymał, pisał: „dziękuję ci za piękne pieśni Sowy; najbardziej podobały mi się Dwa słowa i Expromt; jeżeli z nim korespondujesz, to w każdym liście całuj odemnie z pełni mego serca“.[6]
Sowa zapoznał się także z poezjami Szewczenki i miał zamiar przełożyć na język polski jego Katerynę.[7] Z tego powodu Szewczenko pisał: „przekłady Sowy są również piękne jak i jego oryginalne poezje. Mówię o tem, powodowany nie skromnością autorską, lecz tak jak odczuwam, Katarzyna moja nie jest tak piękną, a co ważniejsza jednolitą, ażeby ją warto było na język polski przekładać, a tembardziej Sowie. A zresztą niech on decyduje sam“.[8]
Serdeczny stosunek obu poetów trwał nieprzerwanie i niezmącenie. W każdym liście swoim Szewczenko dopytuje się o swego kolegę po piórze, interesuje się nim i posyła serdeczne ukłony i ucałowania.[9] We wrześniu 1855 roku Zaleski przesłał mu portret Sowy. Z tego powodu Szewczenko pisze: „niewiem jak ci dziękować, mój przyjacielu, za ten podarunek. Coś bliskiego, rodzimego widzę w jego dobrej, zamyślonej twarzy. Tak mi miło, tak rozkosznie patrzeć w twarz jego z tą myślą, że widzę w nim szczerego, serdecznego współtowarzysza. Z jaką rozkoszą przeczytałbym teraz jego Jordana. Ale jest to marzenie nie ziszczalne. Dzięki ci, stokrotne dzięki za ten serdeczny podarunek. Piszesz, że chciałbyś nas zbliżyć. Daj Boże ażeby wszyscy ludzie byli tak mu blizcy jak ja i ty, — wówczas dopiero zapanowałoby szczęście na ziemi. Pisz do niego i ucałuj odemnie jak brata“.[10]

Wkrótce potem korespondencja istotnie zawiązała się między nimi. W kwietniu (1856), kiedy już się co do Szewczenka rozwiały nadzieje amnestyjne

  1. Antoni Sowa: Fantazja dramatyczna przez * * * Wilno 1846.
  2. ibid. Czytaj przedmowę.
  3. Piśma str. 6.
  4. Piśma str. 8.
  5. Piśma str. 9. Treść nie jest wystylizowana dość jasno.
  6. ibid. str. 11.
  7. Zdaje mi się że nie była przełożoną. Powszechnie znany jest przekład Leonarda Sowińskiego Hajdamaków (Taras Szewczenko, studyum przez * * * z dołączeniem przekładu Hajdamaków. Wilno 1861.
  8. Piśma str. 14.
  9. ibid. str. 16. 19. 21.
  10. ibid. str. 21.