Strona:PL Florian Batmendy.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tyczka krwawą była. Bekir na niey cuda czyni, zachowuie życie ſwemu Wodzowi, nieprzyiacielſkiemu one wydzieraiąc, wszędzie ſłychać pochwały Bekira, wszyscy Zołnierze Rycerzem go Perſkim nazywaią, a Wezyr oświadczaiąc wdzięczność ſwemu wybawcy czyni go Generałem. Alzym miał rozum, mowi do ſiebie Bekir, tu to mię ſzczęście czekało i wszyſtko mi wroży, że iuż ſpotkam ſię z Batmendy.

Chwała Bekira a nadewszyſtko godności iego ſtopień, ſprawiły zazdrość i mruczenia w Satrapach;[1] niektorzy pytali go ſię o ſtanie Oyca narzekaiąc na kłopoty ktore im iego zbankretowanie przynioſło; inni mowili iż iego Matka była ich niewolnicą; wszyscy pod nim ſłużyć nie chcieli będąc od niego dawnieysi. Bekir przez ſwe pomyślne losy nieszczęśliwy, żył ſamotnie, zawsze chronił ſię, iednak każdego czasu czyniono mu krzywdy

  1. Godność, Urząd Woyſkowy w Perſyi.