Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom I.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 264 —

taj pan, żeśmy zaczęli od kwestji prawnej). Zresztą lękać się zbytnio niema potrzeby: masa nigdy prawie nie przyznaje im tego prawa, karze ich i wiesza (mniej więcej), przez co, zupełnie słusznie, spełnia swoje konserwatywne posłannictwo, z tem jednak, że w następnych pokoleniach, ta sama masa stawia ukaranych na piedestale i kłania im się (mniej więcej). Gatunek pierwszy jest zawsze panem drugiego, gatunek drugi — jest panem przyszłości. Pierwsi konserwują świat i zasilają liczebnie; drudzy ruszają z posad bryłę świata i kierują do celu. I ci i tamci mają zupełnie jednakowe prawo istnienia. Jednem słowem, według mnie, wszyscy mają prawa równoważne i — vive la guerre éternelle — oczywiście aż do Nowej Jerozolimy!
— Więc pan jednak wierzysz w Jerozolimę?
— Wierzę — z pewnością siebie odparł Raskolnikow; mówiąc to i podczas całej swojej tyrady patrzał w ziemię, wybrawszy sobie punkt na dywanie.
— I... i... i... w Boga pan wierzysz? Daruj pan moją ciekawość!
— Wierzę — powtórzył Raskolnikow, podnosząc oczy na sędziego.
— I w zmartwychwstanie Łazarza pan wierzysz?
— Wie... wierzę. A panu to na co?
— Święcie pan wierzy?
— Święcie.
— No proszę... tak się zapytałem. Przepraszam. Ale pozwól pan — wracam do dawnego — wszak ich nie zawsze skazują na śmierć; niektórzy przeciwnie...
— Triumfują za życia? O, tak, niektórzy dochodzą za
— Sami zaczynają skazywać na śmierć.
— Jeżeli potrzeba, i wiesz pan, nawet najczęściej. Wogóle uwaga pańska jest dowcipna.
— Dziękuję. Powiedzże mi pan, czem odróżnić tych niezwyczajnych od zwyczajnych? Czy mają jakie znaki przy urodzeniu? Mówię w tem znaczeniu, że tu potrzeba więcej ścisłości, że tak powiem, więcej zewnętrznego zaokrąglenia: daruj pan, ale mam w sobie naturalny niepokój człowieka praktycznego i prawomyślnego, czy nie powinni byliby włożyć jakiś odrębny ubiór, nosić jakieś znaki szczególne, czy coś w tym rodzaju?... Bo zgódź się pan, jeśli zaczną się mylić i osobnik jednego ga-