Strona:PL Feval - Garbus.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przebywał w Madrycie w roli ambasadora, otaczała go liczna świta.
Co rano Janek opowiadał, co mówiono w mieście. Książę jest piękny, książę ma piękno kochanki, książę rozrzuca miliony pieniędzy. Towarzyszami jego są młodzi szaleńcy, którzy robią nocne wyprawy, oblegają balkony, biją latarnie, wywalając bramy i okienice zadrosnych opiekunów.
Między nimi był jeden młodzieniec zaledwie osiemnastoletni prawdziwy demon! Nazywał się markiz Chaverny.
Mówiono, że jest świeży i różowy, jak młoda dziewczyna i z taką słodką miną! Gęste jasne włosy opadały mu na białe czoło, usta nie obrośnięte wąsem oczy figlarne jak u dziecka. Był najstraszniejszy ze wszystkich! Ten cherubinek zmącił serduszka wszystkich dziewcząt w Madrycie.
Przez szparę story widziałam niekiedy w cieniach ogrodu Ossuna, młodego panicza, o postawie eleganckiej; wydał mi się jakby trochę zniewieściały, nie mógł to więc być markiz Chaverny, bo wyglądał poważnie i skromnie i spacerował po ogrodzie od wczesnego rana. Chaverny zaś musiał wstawać późno, jeżeli spędzał noc na hulance i rozpuście.
Czasami siedząc na ławce, lub wprost na trawie, albo przechadzając się w zamyśleniu z pochyloną głową, mój chłopaczek trzymał niemal zawsze książkę w ręku! Był to widać młodzieniec bardzo pracowity i przykładny.
Chaverny nie zawracałby sobie głowy książką.