Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
281.

Kwitnij tak, jak, w blasku zorzy
Polna lilia, rosą łzawa,
I niechaj dobra twa sława,
Kiedy wreszcie, z Woli Bożej,
Śmierć w pokosy cię położy,
Jak woń po tobie zostawa.


282.

Na tym wygnańczym naszym świecie,
Oracze nie lada jacy,
Nie lada jakiej służąc pracy,
Jesteśmy — jeśli wiedzieć chcecie —
Bezrolni tylko kmiecie...
Bóg — Pan; a myśmy jego pańszczyźniacy.


283.

Przemądrych Zrządzeń jest w tem sprawa,
Gdy ból usuwa z duszy człeczej
Z jej wiecznem zdrowiem sprzeczne rzeczy.
Lekarski nóż, gdy wrzód wykrawa,
To, choć jest z tego rana krwawa,
Powiadasz o nim: że cię leczy.


284.

Uczta życia! — Wnet przed stołem,
Widzę, każdy się ochoczy