Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
155.

Mógł albo później przyjść lub wcześniej.
Lecz, gdy urodził się nie w porę,
To, choć w nim coś jak światłem gore,
Niemniej przyznali mu współcześni:
Że z jego tchnień zrodzone pieśni,
Wraz z nim są na bezkrwistość chore.

Więc gdy raz nie wstał ze snu rano,
Nie bardzo byli żalem zdjęci.
Tylko się czyn ich tem uświęci:
Że, w księgę Spraw z milczenia znaną,
Dość niewyraźnie go wpisano,
Sypiąc nań piasek niepamięci.


156.

Gdy nad tobą zwątpień moce
Skrzydeł mrok rozpostrą,
Ty się trzymaj ostro,
I choć klęska w pierś twą grzmoce,
Z sobą samym walcz w pomroce
Unguibus et rostro!

A, gdy święcąc walk twych znoje,
Jak przed błyskiem korda
W puch lecąca Horda,