Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/063

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wygrał ten, kto w porę skona —
Dobrych synów mając matka,
Chciała, by ich cnota rzadka
Wnet być mogła nagrodzona.

Więc gdy oto swej Bogini
Kornie błagać się ośmieli,
Ta, zstąpiwszy w jasnej bieli,
To sprawiła: że tuż przy niej,
Wszystko troje, w jej świątyni,
Nieprzespanym snem posnęli.


129.

Gdy kiedy twardych sił rozprawa
W bok zwróci miecz nad głową twą,
To, w tę godzinę dla niej złą,
Co się dla ciebie dobrą stawa,
Nie bądź skromniejszy, niż twe prawa —
Ni chcący mniej, niż dać ci chcą.

Gdyż, raczej ufny w ciche plony,
Niż w oręż krwią twą rdzawy,
Wiedz, że na cześć to słabszej sprawy
Rzekł Mędrzec uwieńczony:
— Płochy ma serce z lewej strony,
A człek przezorny z prawej.