Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
118.

Lecimy w gwiazd kurzawę pchnięci,
Jak sennych ciąg żórawi,
I myśl nam błędną bawi:
To w wieczność tonąć bez pamięci,
To znów nas nieskończoność nęci —
— Ach, jakżeśmy ciekawi!

A mamy w samych nas obszary,
Gdzie się też moc kurzawi:
Wielkości, cnót, bezprawi —
I wiek tam także jak świat stary —
Bez dna też otchłań i bez miary...
— Jakżeśmy nie ciekawi!


119.

Z życiem się nieraz w dziwny traf sprzymierza
Noc nie dospana.
Za to zaś zrana,
Gdy drugich troska budzi ze snu świeża,
Spać idziesz — byleś przedtem do pacierza
Zgiął twe kolana.


120.

W Przedwiecznej Ciemni, Pycha, wyprzedziła
Nawet Szatana istnienie,