Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

U społecznych spraw usługi.
Wodzem każdy być gotowy,
Lecz do służby szeregowej
Niech tam staje kto chce drugi.

— Co? mnie żeby pluł kto w kaszę?
Toż ja lepsze od sąsiada
Prawo mam. Na pomoc! zdrada! —
Wreszcie wchodzą w grę pałasze...
Bo też społeczeństwo nasze,
Z samych się wyjątków składa.


111.

— Będzie to Kolumb, Dante, lub Jan Trzeci! —
Tak słyszysz, idąc po życiowej grudzie,
O Janiu każdym, jak o przyszłym cudzie.
A jednak — proszę — niech mię kto oświeci:
Gdzie się podziewa rozum owych dzieci,
Z których się potem robią głupi ludzie?


112.

Ktoś o pożyczkę prosił z całej siły,
I na to, w dziwne słodycze
Przystrajał słowa zwodnicze,
Chcąc, by o wiele skuteczniejsze były.